Na dzisiaj miałam zaplanowany zupełnie inny post do opublikowania, ale Radio RMF Classic przypomniało światu, że dzisiaj jest 2 kwietnia – Światowy Dzień Książki dla Dzieci!
Dlaczego warto czytać dzieciom?
1. Dajemy dzieciom miłość. Kiedy im czytamy, dzieci czują się ważne i kochane. Budujemy ich poczucie własnej wartości, dajemy im wielkie wsparcie. Lepiej przeczytać dziecku bajkę, niż włączyć ją w telewizorze.
2. Wzmacniamy więź – dziecko czuje naszą obecność, nasze ciepło, słyszy nasz głos. Śmiejemy się z tych samych rzeczy i przeżywamy te same przygody. Robimy coś razem!
3. Stymulujemy wyobraźnię dziecka. Kiedy dziecko słucha opowieści, tworzy w główce obrazy zgodnie z usłyszanymi słowami. Musi ten opis samo narysować w myślach.
4. Poszerzamy słownictwo dziecka. W książkach znajdziemy mnóstwo nieużywanych potocznie słówek. Niekiedy trzeba będzie je tłumaczyć, wyjaśniać ich znaczenie. A nasze dziecko będzie mówić coraz więcej i coraz ładniej.
5. Zdobywamy tematy do rozmowy i przykłady do nauki. Omawiamy przygody bohaterów przeczytanych bajek, odnosimy je do przeżyć naszego dziecka. Po przeczytaniu książeczki „Franklin rządzi się” wystarczy w odpowiedniej chwili przypomnieć dziecku, że nikt się nie chciał z Franklinem bawić…
W naszym domu książki nie potrzebują Święta, by być czytane (i oglądane). Może czasem przydałoby im się więcej delikatności, bo O i Zo darzą je tak wielką miłością, że zabierają je ze sobą WSZĘDZIE. Do przedszkola. Do samochodu „na drogę”. Na weekend u Babci i Dziadka. Do łóżka – tam zawsze zabierają po kilka, często usypiają z otwartą książką, patrząc na kolorowy obrazek i marząc o książkowym świecie. Do łazienki… no dobrze, tutaj książki mają zakaz wstępu, bo mogą się zamoczyć. Pakują je w torby i plecaki. I chodzą do biblioteki, wypożyczając przy każdej wizycie 5 książek z działu dziecięcego. Dwie wybiera O, dwie Zo, jedną ja. Czytamy codziennie przed snem, czasami również w ciągu dnia. Rzadko kończy się na 20 minutach lektury, O i Zo zawsze proszą o jeszcze.
Od kilku miesięcy Babcia Malinka i Dziadek Edzio przywożą dzieciom książki w prezencie, gdy przyjeżdżają z wizytą. Poprosiliśmy, żeby nie kupowali słodyczy i drobnych zabawek. O i Zo od razu angażują Babcię do wspólnego czytania. Jak się zabrały do „Panny Kreseczki”, to nie chciały robić przerwy na kolację, taka była zabawa!
Babcia Elena przywozi książki w języku rosyjskim. I znowu jest wesoło, O i Zo powtarzają potem zapamiętane słówka albo całe fragmenty wierszyków. Ostatnio Zo znalazła na podłodze robaczka i krzyczy: „TARAKAN!” To nie był prawdziwy karaluch, ale w jej ustach brzmiał naprawdę groźnie.
Kochani, czytajmy dzieciom.
*
Jakie są Wasze ulubione książki dla dzieci?
W Ameryce od najmłodszych lat zachęca się dzieci, żeby zabierały ze sobą książki… do łazienki. Łączy się to z „potty training” W TV są reklamy w stylu… „Czekasz na kupkę? Dlaczego nie wykorzystać tego czasu na na przeczytanie książeczki?”. Do tego uśmiechnięty maluch na sedesie z kolorową książeczką w ręku. W większości domów w łazienkach można znaleźć kosze z magazynami I nieraz książeczkami dla dzieci. Dobry pomysł czy żałosny?
Znakomity pomysł! Na trening nocnikowy – jak najbardziej. Dziękuję za cenną uwagę 🙂