Posprzątałam. Wszystko błyszczy, że aż piszczy. Każdy drobiazg na swoim miejscu. Odkurzone, zmiecione, umyte. Co ma lśnić, to lśni, a co ma wisieć, nie tonie. Zrelaksowana moszczę się w fotelu z kubkiem herbatki w ręce, aż tu wracają. Moja Rodzinka. Słychać z daleka radosny zgiełk i… buty leżą rozwalone w przedpokoju, bluza spadła na podłogę, butelki z wodą stoją na schodach i parapecie, dziecko w kasku właśnie potrąciło mój kubek i chlust herbaty rozmiękcza czyściutką drewnianą podłogę. Jestem za to przytulona i wycałowana. Ale jak utrzymać porządek w domu?
Takie historie zdarzają się codziennie i każdemu. Utrzymywanie porządku w domu to niekończąca się praca. Jak już skończysz, zaraz coś zepsuje ten krótkotrwały efekt. Co można zrobić, żeby zachować go na dłużej? Czy to w ogóle możliwe? Jak najbardziej. Wystarczy wyrobić w sobie i domownikach dwa proste nawyki:
.
Odkładaj rzeczy na miejsce
Porządkowi najbardziej szkodzą roztargnienie i „nie-chce-mi-się”. To dwa powody, dla których rzeczy nie trafiają na swoje miejsce, podczas gdy każdy przedmiot w Twoim domu powinien je mieć. Jeśli posiadasz coś, co nie ma swojego miejsca, to mu je znajdź! I pilnuj się, żeby rzecz, którą odkładasz, trafiała zawsze tam.
Zastanów się, co u Ciebie psuje porządek. Kubki po kawie? Ja czasem znoszę je nie tylko z salonu, ale i z biura, przedpokoju, a nawet łazienki. To zdecydowanie mój słaby punkt. A może klucze? Zainwestuj w uroczą drewnianą szafeczkę i powieś ją przy wejściu, wtedy klucze nigdy Ci się nie zapodzieją. Nie wsunięte krzesła? Zagracony stół w kuchni? Jeszcze popraw poduszki na sofie! Sprawdza się „omiatanie spojrzeniem” – za każdym razem, gdy wychodzisz z pokoju, przebiegnij wzrokiem po meblach, jeśli wszystko wygląda harmonijnie, jest dobrze.
Znakomitym pomysłem jest nauczenie tej zasady dzieci. Zwyczajowo większość mam pomaga maluszkom sprzątać zabawki do pudeł przed pójściem spać – to dobry początek. Moje dzieci są teraz w wieku 5 i 7 lat i ich ulubioną zabawą są przebieranki. Ola marzy o tym, żeby zostać nurkiem. Jej kostium kąpielowy często służy za przebranie, a okulary do pływania są wykorzystywane w wannie. Uwierzcie mi, na zajęcia na basenie trzeba było się przygotowywać co najmniej dzień wcześniej, bo ciężko było w ostatniej chwili znaleźć potrzebne akcesoria. Teraz w szufladzie mamy specjalne przegródki na zajęcia dodatkowe: osobna na basen, osobna na balet. Każdy pilnuje swoich rzeczy, żeby po skończonej zabawie trafiały na miejsce.
.
Nie odkładaj na później
Mistrzowie organizacji czasu mówią o dwóch minutach. Jeśli zrobienie czegoś zajmie Ci dwie minuty lub mniej, zrób to natychmiast. Ta zasada dotyczy nie tylko sprzątania, może być z powodzeniem stosowana w każdej sytuacji. Szybkie działania, które procentują większą ilością czasu, to na przykład odpisywanie na maile tuż po ich przeczytaniu albo telefonowanie w celu załatwienia konkretnej sprawy. Ile razy zdarzało mi się odkładać to na później! Potem przypominałam sobie w ciągu dnia, że muszę jeszcze coś załatwić, ale okoliczności ku temu nie były akurat sprzyjające. Odkładałam dalej, a wieczorem (albo na koniec tygodnia!) żałowałam, że nie zajęłam się tym od razu. Wiecie, o czym mówię?
Jak się ma ta zasada do zachowania porządku? Tutaj dopiero mamy duże pole do popisu! Wstajesz z łóżka? Pościel je. Wyrównaj poduszkę i kołdrę. Jedna malutka kropla wody spadła na podłogę? Wytrzyj ją, zanim zaschnie. Wkładasz coś do zlewu? Umyj od razu, zlew najlepiej wygląda pusty. Mniej niż dwie minuty zajmuje przetarcie lustra w łazience, a czasem nawet posprzątanie całej łazienki, jeśli się przyłożysz! Nastawienie prania, złożenie koca, odłożenie jednej rzeczy na miejsce. Liczba przykładów zależy od liczby domowników, metrażu oraz ilości rzeczy w domu.
Tamtego dnia, kiedy posprzątałam (teraz to zabrzmiało, jakbym sprzątała od wielkiego dzwonu. Nie potwierdzam, nie zaprzeczam!) porządek wrócił w ciągu kilku minut. Ja wytarłam rozlaną herbatę, a dzieci odłożyły swoje rzeczy na miejsce: buty do szafki, bluza na wieszak, butelki z wodą do kuchni, kask do torby z rolkami.
Nie odkładaj na później, odkładaj na miejsce!
Bardzo miło znów widzieć aktywność na tym blogu! Poruszyłaś jeden z moich ulubionych tematów (nie ulubionych czynności) Od lat pracuję nad i ciągle udoskonalam system porządków w domu. Jest to… proces, „art in the making”. Bardzo polecam książkę mojej ulubionej organizatorki, Julie Morgenstern. Spośród wielu systemów jej proste, niby-oczywiste zasady najbardziej przypadły mi do gustu. Po latach je pamiętam i stosuję, np. Keep only what you use, Substract before you add, Keep things where you use them. Dobra, idę sprzątać dalej.
Nie znam jeszcze Julie Morgenstern, w Polsce jej książki są niedostępne. Moją ulubioną autorką jest Dominique Loreau, napisała m.in. Sztukę minimalizmu, która bardzo do mnie przemawia. Podoba mi się określenie „art in the making” 😀
Racja racja, ale łatwiej się mówi a gorzej robi, zwłaszcza jak tu kipi, tam dziecko płacze i wszystko robię biegiem, albo przy okazji. najbardziej przygnębia mnie ten bałagan, który powstaje bez mojego udziału, na przykład warstwa kurzu za meblami lub pajęczynki tu i ówdzie.
Rozumiem Cię doskonale! Pajęczyny zadziwiają mnie najbardziej – jakim cudem znajduję je w swoim domu? Pojęcia nie mam…
Niby genialnie proste,ale wyślę moją rodzinę na szkolenie do Ciebie,Martusia 🙂